Dydaktyka daje mi możliwość wchodzenia w obszary psychologii, w tym psychologii społecznej i socjologii.
W jakim momencie zdecydowała Pani, że będzie zajmowała się edukacją? Czy był jakiś konkretny powód czy wydarzenie, po którym zapadła decyzja o wyborze drogi zawodowej?
Wszystko zaczęło się od studiów – około czwartego roku byłam świadoma, że czytając chętnie literaturę, nie widzę możliwości zajmowania się nią naukowo. Wobec tego swoją uwagę skierowałam na językoznawstwo. Jednak po jakimś czasie i ta dziedzina okazała się niewystarczająca, aby zajmować się nią wyłącznie. W tamtym czasie funkcjonowały nakazy pracy, co wiązało się z tym, że po ukończeniu studiów mogłam zostać skierowana do pracy w szkole. Ta perspektywa mnie nie odstraszała, obawiałam się jednak, że mogłaby być to szkoła oddalona od Warszawy, w jakiejś małej wsi, czego na tamtym etapie mojego życia nie planowałam. Moje obawy zbiegły się z pojawieniem się możliwości zostania asystentem w pracowni języków obcych Instytutu Pedagogiki. Profesor Okoń, który był profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, jednocześnie kierował tym instytutem i dał mi szansę na to stanowisko. Był to mój piąty rok studiów, a więc podjęcie takiego zatrudnienia wiązało się dla mnie z dość sporym poświęceniem czasowym, przy jednoczesnym kończeniu pracy magisterskiej. Tym bardziej że profesor Okoń narzucił mi spore tempo pracy, prosząc o podanie tytułu pracy doktorskiej. Od tego momentu mogę powiedzieć, że wszystko się zaczęło i dzięki tym wydarzeniom jestem tu, gdzie jestem.
POLECAMY
Czy z perspektywy czasu uważa Pani, że dokonany wybór był słuszny?
Uważam, że stało się wręcz świetnie, ponieważ nie nadaję się do bycia naukowcem w jednym, wąskim temacie. Muszę mieć bardzo szerokie pole widzenia, kosztem nawet tego, że być może nie uda mi się nigdy zgłębić jednego, wybranego zagadnienia. Jednak ta różnorodność jest dla mnie bardzo istotna. Dydaktyka daje mi możliwość wchodzenia w obszary psychologii, w tym psychologii społecznej i socjologii. Dzięki temu mam okazję obserwowania interakcji edukacyjnych w każdym wymiarze – pomiędzy uczniami czy też na linii uczeń – nauczyciel, lub między samymi nauczycielami, aż na oddziaływaniach nauczyciel – rodzic kończąc. Ponadto w ramach mojej pracy dochodzą gałęzie o podłożu historycznym, ale także futurystycznym, chociażby w zakresie rozwoju języków, szans na ich przetrwanie, kierunki ewoluowania. Zgłębianie kultury materialnej zaprowadziło mnie z kolei do antropologii czy też kwestii dotyczących komunikacji w przestrzeni publicznej. To wszystko daje mi pewność, że nie zamykam się w jednym małym obszarze, ale cały czas mam możliwość zagłębiania się w przeróżne, ciekawe dla mnie zagadnienia. Absolutnie nie potrafiłabym latami zajmować się jedną wąską dziedziną, to nie leży w moim charakterze! Wracając do odpowiedzi na pytanie – cieszę się, że robię to, co robię i przez tyle lat mam możliwość rozwijania się w ramach tak wielu zagadnień.
Czyli robi Pani to, co lubi, a to bardzo ważne. Ma Pani również okazję pracować ze studentami. Jacy oni są? Jak się zmienili na przestrzeni lat? Czego oczekują?
Zanim przejdziemy do studentów, chciałabym poruszyć jedną, istotną dla mnie kwestię. Zarówno nauczyciele, jak i studenci są bardzo różni. Ta różnorodność istnieje w każdym zawodzie, a zawód nauczyciela z pewnością nie jest wyjątkiem. Są wśród nich naprawdę wspaniali pedagodzy, jak również ci mniej doskonali. Podobnie jest ze studentami. Chciałabym zaznaczyć, że ogólnoeuropejska tendencja wśród absolwentów pedagogiki jest taka, że znaczna część z nich w momencie ukończenia studiów nie zamierza wykonywać zawodu nauczyciela. Tymczasem po około 8 latach pewna grupa zmienia jednak zdanie. Wynika to z wielu powodów, jednak w dużej mierze absolwenci zaczynają doceniać korzyści, jakie wiążą się z wykonywaniem tego zawodu. Zwłaszcza w porównaniu z tym, czym zajmowali się po studiach. Pomimo ogromnego obciążenia i mnogości zadań, jakie mają nauczyciele, należy jednak brać pod uwagę wymiar godzin, jakie spędzają w szkole, a także ferie czy wakacje. Są to niewątpliwe atuty. Dla niektórych okazuje się to po prostu kuszące w porównaniu do pracy w innych zawodach. Należy więc podkreślić, że część absolwentów zmienia zdanie o pozostaniu nauczycielem dopiero po upływie jakiegoś czasu. Oczywiście jest też druga grupa, która od początku planuje swoją nauczycielską ścieżkę kariery, często pracuje już po licencjacie, a tytuł magistra robi świadomie, aby móc pracować w liceum. Ta grupa ma zupełnie inne podejście zarówno do samego studiowania, jak i do tego, czego chcą się podczas tych studiów nauczyć.
Jeśli natomiast chodzi o różnice między studentami na przestrzeni lat, to musimy cofnąć się nieco w czasie, do roku mniej więcej 1990, kiedy nie powstawały jeszcze szkoły prywatne, a anglistyka była niezwykle elitarnym kierunkiem. W ogóle niewielki procent maturzystów w tamtym czasie szedł na studia. Nie były tak popularne jak teraz. Dodatkowo, niewielu studentów miało w szkole średniej język angielski, a zate...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Horyzonty Anglistyki"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!