Dołącz do czytelników
Brak wyników

Five o'clock , Otwarty dostęp

18 czerwca 2021

NR 23 (Czerwiec 2021)

Nareszcie chwila wolnego, czyli żywot belfra na leżaku
– czy to może być obłędnie proste?

0 679

Czy zauważyliście, że przypadkowe, przytoczone powyżej aktywności skupiają się na czymś z zewnątrz, a nie na nas bezpośrednio? Dlatego dzisiaj przewrotnie chciałam zapytać: czy Ty – nauczycielu – umiesz o siebie zadbać? Czy potrafisz być dla siebie dobry? Czy celebrujesz wolne chwile z naciskiem na „ja”? Czy potrafisz choć przez moment – przez dzień, albo tydzień – być totalnym (pozytywnym) egoistą?

Na pewno znacie powiedzenie teachers are solar-powered and they recharge during the summer. Zawsze się z niego śmiałam, dopóki nie zrozumiałam, jak jest prawdziwe oraz tego, że trzeba wziąć te słowa do serca. RE-CHARGE!!! 

POLECAMY

Kiedy uczyłam w szkole państwowej i miałam jeszcze mnóstwo dodatkowych zajęć, gdy tylko przychodził lipiec, czułam się totalnie wypalona i potrzebowałam około miesiąca, aby znaleźć równowagę psychiczną. Nie, nie znaczy to wcale, że praca mnie dołowała, albo że robiłam coś na siłę. NIE! Praca zawsze była dla mnie wielką radością i dawała mi „powera”. Ale mimo to, na początku lata nie byłam w stanie zrobić NIC konstruktywnego ani mentalnie, ani psychicznie, ani emocjonalnie. Do czasu, gdy 
zrozumiałam, że… 
...to nic złego zadbać o siebie!

Po pierwsze: Wykorzystaj lato bez wyrzutów sumienia!

Nie ma co ukrywać, że nauczyciel to istota, która ma urlop przymusowy w tym, a nie innym terminie. Nie możemy polecieć na Kanary w listopadzie albo pospacerować nad Bałtykiem w marcu. Nie, bo nie! Dlatego, gdy masz wolne od szkoły: 

  • Siedzenie i „nic nierobienie” jest OK!
  • Nieposprzątanie w szafach jest OK!
  • Chodzenie z dziećmi na miejski basen z ulubionym „czytadłem” pod pachą jest OK!
  • Niegotowanie jest OK!

Po drugie: Czy wszystko może być obłędnie proste?

Zaczęło się w kolejce do kasy w… Biedron­ce, gdy przeglądałam stos książek skłębionych w koszu z napisem TANIA KSIĄŻKA. Przyciągnął mnie tytuł „Obłędnie proste. Obsesja, która napędza sukces Apple’a” Kena Segalla. To był początek lata, byłam zmęczona i nic mi się nie chciało, a tu na okładce słowa: „dla Steve’a 

Jobsa Prostota była religią, ale też bronią”. Serio? Kupiłam. Jeśli nie lubicie Apple’a i Steve’a Jobsa, i Mac’ów i „think different” – nie czytajcie jej. Tak, jest tam dużo marketingu i product placement’u oraz koncepcji biznesowych wykorzystywanych przez firmę Jobs’a. Jednak są one przeniknięte wartością, która przyświeca wszystkim działaniom pracowników firmy A...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy