Praca z arkuszem egzaminacyjnym – hit czy kit?

Temat numeru

Wielu nauczycieli języka obcego spiera się ze sobą, czy warto pracować na co dzień z arkuszami egzaminacyjnymi. Należę zdecydowanie do grupy zwolenników pracy z arkuszami. Dlaczego? Powodów jest kilka.
 

Przede wszystkim uważam, że praca z arkuszem egzaminacyjnym zapewnia uczniom bezpieczeństwo i pozwala im psychicznie przygotować się do prawdziwego egzaminu. Uczniowie wiedzą, co ich po kolei czeka i czego mogą się spodziewać, to zaś z pewnością obniża u nich poziom stresu i pozwala spokojnie przystąpić do egzaminu. Moi uczniowie doświadczają na własnej skórze tego, że jest to dość żmudny proces, ale ponieważ nie siedzimy tylko w arkuszach egzaminacyjnych, nie protestują, a wręcz cieszą się, że z nimi pracujemy, i dość otwarcie o tym mówią.

POLECAMY

Praca z arkuszem egzaminacyjnym umożliwia uczniom zapoznanie się ze strukturą egzaminu – uczniowie przechodzą po kolei przez wszystkie zadania, wiedzą, na co muszą zwrócić szczególną uwagę oraz uczą się, jak planować czas poświęcony na rozwiązywanie poszczególnych zadań. Z mojego doświadczenia wynika, że ostatnia kwestia, czyli zarządzanie czasem, na początku sprawia dzieciom trudność i zazwyczaj brakuje im go na napisanie dobrego wypracowania, co jest powodem frustracji i gniewu. Praca z arkuszem powoduje, że zaczynają planować, ile czasu muszą poświęcić na dane elementy, i uświadamia im, na co tego czasu potrzebują najwięcej, co okazuje się mocno indywidualną sprawą: mam uczniów, którzy dużo czasu potrzebują na wszelkie zadania z czytaniem, a pisanie wypracowań idzie im jak po maśle, oraz takich, dla których pisanie wypracowania to prawdziwa orka na ugorze, z kolei czytanie jest dla nich bardzo łatwe.

Dzięki pracy z arkuszem uczniowie wiedzą, czego się od nich oczekuje w poszczególnych zadaniach (czytanie ze zrozumieniem poleceń do zadań!) – i rozumieją kryteria ich oceniania. Wielu moich uczniów nie zwraca uwagi na samo polecenie, tylko od razu przechodzi do treści zadań i poniekąd narzuca je sobie „na oko”, co w konsekwencji okazuje się zwodniczą strategią. Na przykład uczeń użył do wypełnienia luki jednej z prawidłowych struktur leksykalno-gramatycznych, ale z uwagi na to, że nie przeczytał polecenia, nie zauważył, że wskazuje ono konieczność użycia limitowanej liczby słów, a co za tym idzie – struktura użyta przez niego jest poprawna, ale nie wpasowuje się w wymogi polecenia, bo tę liczbę słów przekracza (potrzebna jest inna z odpowiednią liczbą słów). Uczeń może denerwować się w tym momencie tylko na samego siebie, że nie przeczytał uważnie polecenia, tylko ochoczo przystąpił do rozwiązywania zadania, bo wydawało mu się, że wie, co ma robić.

Praca z arkuszem to także obnażenie swoich mocnych i słabych stron, jeśli chodzi o naukę języka angielskiego, oraz możliwość popracowania nad tym, co jeszcze kuleje. Uczniowie widzą, że praca z tekstem nie sprawia im problemu, lecz zadania na użycie środków językowych – już tak, Niektórzy czują się świetnie w pisaniu wypracowań, z kolei rozumienie ze słuchu nie wychodzi im tak, jakby tego oczekiwali. To też przyczynek do naszych dalszych działań na zajęciach, bo w moim wypadku praca z arkuszem nie oznacza, że pracujemy tylko z nim. Obserwując uczniów i widząc, z czym jeszcze sobie nie radzą, mogę tak zaplanować proces lekcyjny, aby pomagać im w nabywaniu i utrwalaniu nowych umiejętności.

W tygodniu mam przeznaczony jeden dzień, w którym rzeczywiście sumiennie pracujemy z arkuszem, i nazywamy go Dniem z Arkuszem – zazwyczaj są to zajęcia w bloku. Zdaję sobie sprawę, że gdybyśmy robili tylko to, to zanudzilibyśmy się na śmierć, ale nie wyobrażam sobie niepracowania z arkuszem  i nie przemawia do mnie argument, że zadania, które pojawiają się na maturze, przewijają się przecież w podręcznikach czy repetytoriach. Dla moich uczniów (i dla siebie!) muszę mieć całą strukturę ułożoną tak jak na prawdziwym egzaminie. Uważam, że przeciwnicy pracy z arkuszem egzaminacyjnym zbyt mocno i zupełnie niepotrzebnie demonizują ją – zachęcam Was do wykorzystywania arkuszy nie tylko wtedy, gdy w szkole zarządzane są egzaminu próbne, ale dużo częściej.
W tej części artykułu przedstawię, jak krok po kroku wygląda praca z arkuszem egzaminacyjnym i na co zwracam uwagę uczniom.

Pierwsze zajęcia zaczynam zawsze od zapoznania uczniów ze stroną tytułową. Szczegółowo omawiamy jej wygląd, tłumaczę im, co oznaczają poszczególne jej części, czy muszą znać na pamięć swój numer PESEL, skąd wezmą naklejki i tym podobne. Wspólnie czytamy instrukcję dla zdającego i omawiamy jej poszczególne punkty. Przyglądamy się karcie odpowiedzi i omawiamy sposób zaznaczania na niej odpowiedzi. Wyobraźcie sobie, że w tym roku szkolnym podczas pisania próbnej matury jeden z moich uczniów nie dość, że używał niebieskiego długopisu, to jeszcze zaznaczał na karcie odpowiedzi znaczkiem „X”, zamiast zamalowywać kwadraciki. 

Rozmawiam z uczniami, na czym polegają dostosowania wymagań egzaminacyjnych i kto może z nich skorzystać. Niektórzy uczniowie dyslektyczni są święcie przekonani, że przysługuje im z automatu wydłużony czas pracy na egzaminie, i są zdziwieni, kiedy okazuje się, że to nieprawda.

Naprawdę nie uważam, że zajęcia z arkuszem to strata czasu. Omówienie tego wszystkiego, o czym pisałam wcześniej, to dla mnie naturalny i nieodzowny element przygotowania do matury – i uwierzcie mi, że widać jak na dłoni, że jest to uczniom potrzebne. Absolwenci wielokrotnie dziękowali mi za to, że pomogłam im oswoić stres i że na prawdziwej maturze otwierając arkusz, mogli pomyśleć: „Jest dobrze. Robiłem już arkusze z Galą. To po prostu kolejny do rozwiązania”.
Przechodzimy do zawartości arkusza i tutaj przypominam uczniom, że dzieli się on na rozumienie ze słuchu, rozumienie tekstów pisanych, znajomość środków językowych i wypowiedź pisemną. Każde zadanie zawiera polecenie w języku polskim, ale jego treść jest już podana w języku angielskim. Przypominam o uważnym czytaniu poleceń oraz treści zadań i… zaczynamy zabawę z zadaniami.

Rozumienie ze słuchu

Uczulam uczniów na dokładne przeczytanie polecenia i treści poszczególnych zadań – muszą wiedzieć, jakie informacje powinni wyłuskać z nagrania. Zwracam uwagę na to, że polecenie może mówić, że np. jedno zdanie zostało podane dodatkowo i nie pasuje do żadnej wypowiedzi. Przypominam im, że to, co jest zapisane w treści, jest sformułowane inaczej niż w samym nagraniu, dlatego nie mogą nastawiać się i oczekiwać, że głos z płyty poda im rozwiązania ot tak – to oni muszą wyszukiwać w nagraniu słów, zwrotów czy zdań, których znaczenie przypomina treści z zadania. Zachęcam ich do wysłuchania zadania dwa razy, drugie słuchanie ma na celu upewnienie się, czy odpowiedź, którą zamierzają wybrać, jest prawidłowa. Nie warto zaznaczać odpowiedzi już po pierwszym wysłuchaniu, a podczas drugiego rozglądać się po sali.

Rozumienie tekstów pisanych

Uczulam uczniów na dokładne przeczytanie polecenia i zachęcam ich, aby najpierw przeczytali zdania/pytania dotyczące tekstu, a do...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań magazynu "Horyzonty Anglistyki"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy