W związku z ponaddwudziestoletnią już współpracą naszej szkoły w ramach europejskich programów Socrates Comenius (dawniej) lub Erasmus+ (obecnie), nasze liceum jest corocznie odwiedzane przez grupy uczniów i nauczycieli z całej Europy. Ponadto, przyjeżdżają do nas uczniowie w ramach wymian między szkołami, a także po prostu grupy chętnych uczniów lub nawet samych nauczycieli, zainteresowanych naszym systemem edukacji i kulturą. Przekłada się to na kilkanaście lekcji rocznie dla nauczycieli języków obcych, z czego najczęściej odwiedzane są lekcje języka angielskiego.
Na takich lekcjach trzeba być elastycznym, gdyż czasami jest to kilka osób dodatkowo w klasie, a czasami kilkadziesiąt. Należy tych uczniów wciągnąć w zajęcia, uwzględnić ich (i ich nauczycieli w liczbie od jednego do nawet pięciu) podczas rozdawania materiałów dodatkowych, no i zaplanować lekcje, które nie będą akurat powtórkami materiału czy sprawdzianami. Poza tym warto zadbać o odpowiednio dużą salę oraz o to, aby grupy współpracujących w czasie lekcji uczniów były mieszane (cudzoziemcy i Polacy).
Podczas takich lekcji sprawdzają się tematy uniwersalne, lżejsze, niekontrowersyjne. Jednym z moich ulubionych jest projekt o podróżowaniu, który ma tę zaletę, że należy do rodzaju integrated skills, czyli występują w nim, oprócz mówienia, również elementy czytania i słuchania, a także – czasem – pisania. Nacisk położony jest jednak na komunikację, a słuchanie i czytanie jest krótkie i niewymagające (najlepiej sprawdza się poziom B1/B1+).
Swój projekt o wakacjach wykonywałam kilkunastokrotnie, za każdym razem w trochę innej wersji, w zależności od tego, na czym mi w danym momencie najbardziej zależało oraz jakie były potrzeby chwili. Jedynym stałym elementem były „broszurki” reklamowe fikcyjnego biura podróży, których pomysł zapożyczyłam z publikacji „English Sketches”. Każda „broszurka” to kolorowe zdjęcie formatu A4 z czasopisma, wsunięte w przezroczystą koszulkę, z naklejonym jednym z poniższych opisów:
Zdjęcia oczywiście tak zostały dobrane, aby kojarzyły się z prawdziwym biurem podróży, tak więc potrzebna była dżungla, lodowe krajobrazy (najlepiej z niedźwiedziem polarnym) czy piaszczyste wydmy. Udało mi się nawet znaleźć sporą kolorową fotografię platformy wiertniczej.
POLECAMY
Krok po kroku
W zależności od tego, ile czasu chcemy i jesteśmy w stanie przeznaczyć na temat podróżowania, możemy zaplanować jedną, dwie lub nawet trzy godziny lekcyjne. Opiszę opcję dwugodzinną – były to lekcje pokazowe dla odwiedzających naszą szkołę w ramach wymiany międzyszkolnej uczniów i nauczycieli ze szkoły średniej w Niemczech.
Na początek rozdaliśmy uczestnikom lekcji odbitki ksero z kilkoma zabawnymi, bo w kiepskiej angielszczyźnie, ogłoszeniami gazetowymi, dotyczącymi turystyki. Zadaniem uczniów było zmodyfikowanie ich w taki sposób, by ich treść zyskała klarowność, a angielszczyzna – poprawność. Oto przykład jednej z nich:
Hand your luggage to us
WE WILL SEND IT IN ALL DIRECTIONS
(from Tokyo forwarding agency)
Przyjemnie było patrzeć jak grupa kilkudziesięciu polskich i niemieckich nastolatków zaśmiewa się do łez, czytając te ogłoszenia. Potem padło pytanie, jakim tematem będziemy się najprawdopodobniej zajmować? Odpowiedź była chóralna: Podróże!
Po wysłu...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Horyzonty Anglistyki"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!