5 stóp po ziemi i 1,5 metra w każdą stronę

1,5 m2 – właśnie tyle miejsca w klasie przysługuje jednemu uczniowi. I dużo i mało, ale z pewnością część zabaw językowych, które wykorzystywaliśmy do tej pory w klasach, nie będzie się nadawała do przeprowadzenia ze względu na środki bezpieczeństwa, które musimy zachować. Poza tym zakładam, że nikt z nas nie chce się znaleźć 6 stóp pod ziemią. Odmierzmy zatem 5 stóp na powierzchni i wzbogaćmy nasz warsztat o pięć pomysłów na gry i zabawy językowe, które – poza bezpieczeństwem – wniosą do naszych klas trochę energii i i nieco kreatywnej zabawy.

1. Wstań i mów 

Zabawa doskonale sprawdzi się na lekcji powtórzeniowej albo w ostatnich kilku minutach podsumowujących materiał zrealizowany danego dnia. Uczniów dzielimy na dowolną ilość grup, tak aby w każdej z nich znalazł się przynajmniej jeden uczeń z przodu sali. Ważne, żeby uczniowie z jednej grupy nie siedzieli zbyt byli blisko siebie, ale byli rozlokowani po całej klasie. Zadaniem wszystkich jest odpowiadanie na pytania zadane przez nauczyciela. Można się zgłosić, wstając, ale nie wypowiada się ani jednego słowa bez pozwolenia nauczyciela. Jest jednak pewien haczyk: tylko jedna osoba z danej grupy może wstać i udzielić odpowiedzi, jeśli wstaną dwie osoby lub więcej, nie mogą odpowiedzieć na pytanie i dodatkowo tracą jedną rundę. Poza walorem edukacyjnym, gra pomaga w treningu uważności i orientowaniu się w swojej przestrzeni. Najgorzej oczywiście mają uczniowie z samego przodu klasy, którzy nie widzą, co dzieje się za ich plecami i mogą łatwo spalić zadanie, z drugiej strony – uczniowie siedzący na końcu mają doskonałe pole do obserwacji i muszą pozostać czujni przez cały czas trwania gry. 

2. Bingo inaczej

Bingo nada się zarówno do powtórzenia opanowanego już materiału, jak i do wprowadzenia nowego słownictwa. Nie, nie chodzi o bingo, w którym każdy gra na swojej karcie z nosem skierowanym w stronę biurka. Uczniom rozdajemy po jednej kartce z jednym zapisanym słowem, które pojawiło się dziś na zajęciach...