Nadeszła wielka zmiana. Używamy komputera i internetu, by uczyć czegoś, co do tej pory uczone było w czterech ścianach klasy z powieszonym godłem Polski. W tej klasie była tablica, gąbka i kreda. Niekiedy tablica interaktywna czy tablet i – jeśli chodzi o technologię – to by było na tyle. Niektórzy edukatorzy stawili czoła tej zmianie, a niektórzy stawili opór. To, co jednak nas połączyło to wspólny wysiłek, który włożyliśmy podczas pandemii w przygotowanie uczniów do egzaminów, matur i promocji do następnej klasy, przerabiając możliwie najefektywniej materiał z podstawy programowej.
Przez cały czas trwania pandemii, od około połowy marca, organizowałam spotkania internetowe na żywo w formie webinarów, na których uczyłam nauczycieli jak uczyć online przez czas trwania tego trudnego dla edukacji zdalnej okresu.
POLECAMY
Było bardzo emocjonująco i nie obyło się bez niesamowitych refleksji, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że:
- Nauczyciele nie czują się przygotowani do nauczania przez internet, ale kompetencje te nadal naturalnie szlifują, by nabrały one już zupełnie innego kształtu.
- Zaczynamy skupiać się na sensie i celu używania niektórych narzędzi internetowych, a już nie tak bardzo na samym sposobie ich użytkowania w sensie technicznym.
- Nauczyciele oceniają czas pandemii jako czas w jakimś stopniu stracony, jeśli chodzi o realizację podstawy programowej ze względu na uciążliwe warunki techniczne prowadzenia zajęć i niepewność czy materiał został przerobiony należycie.
- Nauczyciele nauczyli się obsługi minimum 2 narzędzi internetowych, a niektórzy nawet do 9 narzędzi.
- Czas nauczania w pandemii obfitował umocnieniem się solidarności środowisk nauczycielskich.
Problemy techniczne, strach przed nieznanym, stres… Czy tak musi być we wrześniu, kiedy wrócimy i nadal każą nam uczyć zdalnie? A jeśli nie wrócimy do internetu, tylko do szkół, to jak będzie wyglądała nasza stara-nowa szkolna rzeczywistość?
Bardzo dużo się nie zmieni. Wciąż można korzystać z narzędzi online w klasie stacjonarnej i vice versa. Prowadząc szkolenia z tego właśnie zakresu wielokrotnie zadawałam pytania nauczycielom dotyczące ich samopoczucia, wiedzy i umiejętności w kontekście nauczania zdalnego, a także odczuć jak z tym nauczaniem radzą sobie i jak przyjmują to ich uczniowie. Odpowiedzi były bardzo dojrzałe i myślę, że jest się z czego uczyć podejścia i skąd czerpać inspiracje. Nauczyciele mieli podzielić się ich zdaniem najlepszą radą z kimś, kto też uczy online:
Nie bój się pokazać, że czegoś nie potrafisz włączyć/uruchomić/przełączyć. Sama często powtarzam, że uczymy się teraz pracować w takich warunkach wszyscy razem, zachęcam więc, aby uczniowie mi pomagali, jeśli są w stanie | Taka postawa budzi dużą dozę poczucia sprawczości u ucznia. Jeśli oddajemy taką sprawczość w ręce ucznia, to on zaczyna też brać większą odpowiedzialność za swój proces uczenia się. Jeśli pytam Janka jak uruchomić czat w Google Hangouts albo zmienić tło na MS Teams, to Janek automatycznie zaczyna czuć większą przynależność do tej grupy, nabiera do siebie większego szacunku. Ja odwracam autorytety, a atmosfera w mojej grupie podczas zajęć zdalnych fajnie się buduje i każdy czuje, że nie musi być doskonały w swoich kompetencjach. Nauczyciel nie musi wiedzieć wszystkiego o internecie, a uczeń nie musi wiedzieć wszystkiego o języku obcym – wspaniała kombinacja, która powoduje, że uczniowie nie boją się popełniać błędów podczas mówienia, a tym samym chętniej mówią w języku obcym |
Wyobraź sobie, że to Ty jesteś uczniem. Przedstaw i przygotuj lekcję w taki sposób, abyś Ty jako uczeń miał z niej frajdę i nauczył się czegoś nowego | Takie postawienie sprawy jest świetnym sposobem na zastanowienie się i krótką refleksję, czego tak naprawdę oczekują moi uczniowie. Istnieje taka technika komunikacji, którą nazywamy „reframing”. To technika, która pozwala na to, aby zatrzymać się i nałożyć pewne nowe ramy na coś, co już posiada nasze ramy. Chodzi o perspektywę. Wszystko, co obserwujemy i wszystko, co komentujemy nosi już nasz własny filtr, naszą własną „ramę” i patrzymy na to z jednej tylko perspektywy. Trzeba tę ramę odczepić, poruszać nią, przewrócić o inny kąt, przesunąć, a może nawet wymyślić nową i przyczepić z powrotem do danego obrazka. Poprzez oglądanie tej samej sytuacji z innej perspektywy jesteśmy w stanie zrozumieć czyjś punkt widzenia i odnieść się do niego w sposób naprawdę efektywny. Nie od dziś wiadomo, że nie wszystko to, co nas śmieszy też innym sprawia radość, będzie śmieszyło, bawiło, wzruszało i uczyło naszego ucznia. Przypatrzmy się i przyjrzyjmy co lubią, na co zwracają uwagę i jakie profile w mediach społecznościowych obserwują nasi uczniowie. Nie wiesz? Zapytaj! Rozmowa z uczniami jest najfajniejszą formą rozgrzewki językowej na początku lekcji |
Poczucie humoru to podstawa | Nie muszę chyba nikogo do tego przekonywać – każdy lubi osobę, która potrafi go rozśmieszyć. Każdy lubi się cieszyć, śmiać i radować! Są różne sposoby na rozśmieszenie uczniów. Można zrobić sobie śmieszki z siebie samego, zakładając specjalną opaskę z uszami lub zabawny kapelusz, kiedy jesteśmy widoczni na ekranie online – przecież robiliśmy podobne rzeczy podczas zajęć stacjonarnych. Kolejnym sposobem na rozśmieszenie uczniów jest sarkazm lub ironia. Uczniowie powyżej 10. roku życia na pewno już oglądają memy i śmieszą ich żarty abstrakcyjne. Można w ten sposób bawić się z wykorzystaniem komiksów, obrazkowych historyjek i tworzyć animacje, które opowiadają jakieś historie. Bohaterowie takich animacji mogą równie dobrze mówić, wypowiadać zabawne dialogi, które są wymyślone przez naszych uczniów. W internecie istnieje mnóstwo narzędzi, dzięki którym możemy stworzyć bardzo szybko komiks, animację lub śmieszną bajkę, podkładając głos. Oczywiście wszystko w języku obcym. Kolejnym przykładem na wykorzystanie poczucia humoru i śmiesznych zagadnień jest użycie memu. Często pytacie mnie, jak używać memów na lekcji i dlaczego miałoby to być fajnym pomysłem na prowadzenie zajęć językowych. Tu nie chodzi o to, żeby nauczyciel wymyślał memy – wymyślać je mogą uczniowie i to oni będą nadawali im pewien językowy ton, który powoduje, że te małe prace w postaci memów są dla uczniów śmieszne, zabawne i językowe jednocześnie. Dzięki nim lepiej zapamiętują wiedzę, której nauczyli się na lekcji, na przykład słownictwo |
Przez całą lekcję online próbuję, aby uczniowie byli aktywni – proszę, aby odpowiadali kolejno na pytania. Dzisiaj ich zaskoczyłam, gdyż nie pytałam po kolei, a losowo | Czasami nie jest to takie oczywiste, żeby nasi uczniowie podczas nauki online musieli włączać swój mikrofon i rzeczywiście odpowiadać na pytania albo wręcz sami wykazywać inicjatywę i włączać się do dyskusji czy zajęć. Dużo tutaj też zależy od samego nauczyciela. Jeżeli nauczyci... |
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Horyzonty Anglistyki"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!