Autor: Aleksandra Pomianowska
(z d. Dykta) Absolwentka filologii angielskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Na co dzień tworzy narzędzia ICT dla edukacji. Od 12 lat uczy. Przeszkoliła ponad 3 tysiące nauczycieli i ma na koncie kilkanaście wystąpień naukowych. Wykładała na uczelniach wyższych, takich jak: UWr, SWPS, UAM, WSF i paru innych. W 2011 r. podręcznik jej autorstwa został zaakceptowany przez MEN jako pierwszy podręcznik internetowy do nauki języka angielskiego i dopuszczony do użytku szkolnego. Rok później zdobyła nagrodę ELL (European Language Label) przyznawaną przez Radę Europy za wybitne osiągnięcia w dziedzinie dydaktyki. Od 10 lat pracuje z nowymi technologiami. Stworzyła aplikacje do nauki języków obcych, których używa obecnie pół miliona użytkowników na całym świecie. Obecnie pracuje jako konsultant learningowy w organizacji międzynarodowej.
Mówiąc o kulturze, mam na myśli muzykę, religię, tradycję, obyczaje, święta oraz historię krajów anglosaskich. Posługujmy się więc tym terminem-parasolką w takim właśnie rozumieniu.
„Daj komuś rybę i do końca dnia nie będzie chodził głodny. Daj mu wędkę i będziesz miał konkurencję”. Dlaczego nie uczymy dzieci krytycznego myślenia i rozwiązywania problemów, a pakujemy w nie wiedzę, którą nie zawsze można wykorzystać w sprawach życiowych, komunikacji z drugim człowiekiem, zarządzaniu czasem, podstawowej przedsiębiorczości czy osobistej księgowości?
JC Penney, niegdyś najpopularniejsza sieć handlowa w Stanach Zjednoczonych, nęciła kuponami klientów przychodzących do jej domów handlowych. Kupony klienci mogli potem wymienić na towar lub kolejne zniżki. Tłumy waliły drzwiami i oknami, by upolować jak najlepsze okazje. Do czasu, aż klika lat temu nowy dyrektor sieci zmienił strategię firmy – sklep wycofuje kupony i wprowadza niskie ceny na stałe. Klienci przychodzą coraz rzadziej, aż sieciówka zamyka kolejne punkty na mapie kraju.
Od dziesięcioleci nauczyciele próbują nowych strategii nauczania, stającna rzęsach, aby podekscytować uczniów nauką i wzbudzić w nich emocje. Podczas gdy niektóre strategie zawodzą, inne okazują się skuteczne. W tym artykule poznasz kilka praktycznych wskazówek, o których należy pamiętać.
Ubiegły rok szkolny był dla nas wyjątkowo mało łaskawy. Uczyliśmy przez internet i ciężko było dopasować metody stacjonarne do tych zdalnych. Jednakże jest jedna metoda, która działa zawsze i wszędzie – zdalnie, stacjonarnie i na każdego ucznia. To uczenie poprzez materiały wizualne.
Gramatyka to matematyka w języku. A że matematyka jest królową nauk, to w takim razie czy gramatyka jest królową języka? Ciekawe, czy nasi uczniowie wypowiedzieliby takie zdanie... Zamiast zostać „grammar queen”, pewnie dostaliby białej gorączki i zajęli miejsce największej „drama queen” w konkursie na osoby uwielbiające uczyć się gramatyki.
Nadeszła wielka zmiana. Używamy komputera i internetu, by uczyć czegoś, co do tej pory uczone było w czterech ścianach klasy z powieszonym godłem Polski. W tej klasie była tablica, gąbka i kreda. Niekiedy tablica interaktywna czy tablet i – jeśli chodzi o technologię – to by było na tyle. Niektórzy edukatorzy stawili czoła tej zmianie, a niektórzy stawili opór. To, co jednak nas połączyło to wspólny wysiłek, który włożyliśmy podczas pandemii w przygotowanie uczniów do egzaminów, matur i promocji do następnej klasy, przerabiając możliwie najefektywniej materiał z podstawy programowej.