Skąd biorą się tacy ludzie, jak wynalazca silnika spalinowego lub słuchawki bezprzewodowej? Jaka jest droga, by stać się twórcą hipernowoczesnych rozwiązań i innowacji w dziedzinie medycyny czy technologii, odkrywcą nowych lądów i zdobywcą najwyższych szczytów górskich?
To ludzie, którzy mieli nietuzinkową osobowość, ogromne samozaparcie i siły, by realizować swoje pomysły i ambicje, nie patrząc na przeciwności losu. Albo ci, którzy spotkali na swojej drodze nauczycieli, którzy postawili na ich samodzielność, naturalną ciekawość i możliwość uczenia się poprzez doświadczanie. To osoby mające szczęście żyć w otoczeniu, które nie karmi się kulturą błędu i bezmyślnym zakuwaniem „pod egzamin” w celu wpasowania się w jeden (właściwy) klucz odpowiedzi.
POLECAMY
Czy obecnie możliwe jest takie kształcenie uczniów, którego celem jest rozwój indywidualnych uzdolnień, umiejętność współpracy i wiara we własne siły? Chodzi o kształcenie, które pozwala zdobywać wiedzę i praktyczne umiejętności poprzez uczniowską aktywność w przemyślanym środowisku edukacyjnym, przy współpracy z nauczycielami. Maria Montessori, jako prekursorka nowoczesnej pedagogiki, już pod koniec XIX wieku postulowała, aby rozwijać naturalny, drzemiący w każdym dziecku potencjał poprzez uczenie się, doświadczanie, prawo do naturalnego i nieskrępowanego rozwoju, a także stawiać na naturalną ciekawość i gotowość do działania dziecka.
Największą oznaką sukcesu dla nauczyciela jest bycie zdolnym, by powiedzieć: te dzieci pracują, jak gdybym nie istniała.
Maria Montessori
Piramida uczenia się (stożek Dale’a) to kolejny dowód na to, że konieczna jest refleksja nad tym, ile czasu i przestrzeni poświęcamy na lekcjach na uczniowską praktykę poprzez działanie, doświadczanie, nauczanie innych i natychmiastowe wykorzystanie zdobytej wiedzy. Badania bowiem wykazują, że to najskuteczniejszy i najbardziej efektywny sposób uczenia się.
Kolejna refleksja – czy jako nauczyciele zastanawiamy się nad sposobem przetwarzania przez ucznia zanim podamy na ławkę kolejną „kserówkę”? Prawdopodobieństwo zapamiętania materiału wzrasta bowiem wraz z przechodzeniem na głębsze poziomy przetwarzania informacji (1, 2, 3), o czym pisali Craik i Lockhart już w 1972 roku.
Celem naszych nauczycielskich działań powinno być dotarcie lub stworzenie zadań na trzecim poziomie przetwarzania, gdyż właśnie tam dochodzi do aktywizacji i reorganizacji posiadanej wiedzy oraz sięgania po różnego rodzaju skojarzenia.
Jak zatem połączyć postulaty Montessori, Dale’a oraz Craika i Lockharta?
Uczeń nauczycielem, czyli „uczenie się poprzez nauczanie” (LdL – niem. Lernen durch Lehren)
U podstaw oddania autonomii w ręce uczniów leży metoda odpowiednia dla każdego etapu edukacyjnego – nazywana po prostu „uczymy innych”. Polega ona na tym, że uczniowie mogą dzielić się z kolegami wiedzą wcześniej przez siebie nabytą lub opracować całkowicie nowy temat. Struktura takich zajęć powinna być starannie przygotowana, jednak to uczniowie – przy wsparciu nauczyciela – są ekspertami i przekazują swoim kolegom nową wiedzę, ucząc się przy tym najwięcej. Zadaniem ucznia prowadzącego zajęcia (lub element lekcji) nie jest wygłoszenie referatu, lecz zorganizowanie zajęć tak, aby pozostali uczestnicy byli maksymalnie aktywni. W LdL uczniowie uczą uczniów. Nauczyciel jedynie pomaga, gdy zachodzi taka konieczność. Możliwość uczenia innych pozwala m.in. rozwinąć umiejętność jasnego formułowania i przekazywania myśli, planowania działań i panowania nad stresem. Ponadto metoda ta kształtuje i promuje rozwijanie w uczniach kluczowych kompetencji XXI wieku, niezbędnych na współczesnym rynku pracy, takich jak: komunikatywność, współpraca, myślenie krytyczne czy kreatywność.
Odwróć kolejność, czyli potęga Flipped Classroom
„Odwrócone nauczanie” wymaga dojrzałości i odpowiedzialności oraz obustronnego, uczniowsko-nauczycielskiego zaufania. Bez odpowiedniego przemyślenia i zaplanowania pracy oraz przygotowania o...