Choć koniec roku szkolnego czeka tuż za rogiem, pozostaje jeszcze wiele czasu na dalszą pracę nad doskonaleniem umiejętności i pogłębianiem wiedzy z rozmaitych przedmiotów. Dla nas to dobry moment, żeby zastanowić się, co jeszcze zdążymy zrealizować w ciągu ostatnich miesięcy, a jaki materiał będzie trzeba nadrobić w następnym roku szkolnym. Oto kilka pomysłów, nad którymi warto się pochylić.
Autor: Mariusz Jaśkiewicz
Lektor języka angielskiego w Szkole Języków Obcych LIVE w Łodzi. Niepoprawny entuzjasta nauczania, raczkujący blogger i metodyk wannabe. Ciągle na ścieżce rozwoju z marzeniem zostania great teacherem. Fan kina klasy B i popcornu.
Pamiętacie tę atmosferę grozy i niepewności? Skrzypnięcie drzwi od strychu, kołysząca się łódka i huśtawka, i ta samozapalająca się zapałka odsłaniająca tytuł jednego z najmroczniejszych seriali telewizji: Czy boisz się ciemności? Może warto zaskoczyć uczniów nietypową lekcją, którą z pewnością zapamiętają na długo?
Dziś dźwięk powiadomień sprawia, że młodzież i dzieci niemal bez zastanowienia sięgają po telefon. Czy to nowa wiadomość na grupie z przeciekiem, co będzie na zbliżającej się kartkówce? A może crush wrzucił nowy filmik, który koniecznie trzeba skomentować? Na Instagramie pojawiła się fotka z imprezy? Powiadomienia bywają uzależniające i potrafią być irytujące dla chcących przeprowadzić zajęcia nauczycieli. Dlaczego więc nie wykorzystać komunikatorów do naszych, językowych celów, ale tym razem poza zajęciami?
Koniec starego roku i początek nowego to tradycyjnie czas podsumowań i obietnic zmian. Z uwagi na to, że rok szkolny przesunięty jest względem roku kalendarzowego (a może na odwrót), podsumowania wypadają w czerwcu. A to, co wtedy uda nam się ustalić z klasą, to na co wpadniemy i będziemy chcieli wypróbować w kolejnym roku, rozmywa się w sześćdziesięciu kilku dniach błogiego spokoju. Dlatego w tym roku polecam spróbować podsumować rok/semestr w najlepszym do tego momencie, czyli na koniec roku kalendarzowego.
W ostatnim czasie miałem okazję razem z uczniami sprawdzić, jak z pomocą telefonów komórkowych w nieszablonowy sposób przeprowadzić zadania oparte na listeningu. Postawiliśmy na audioprzewodnik, słuchanie we własnym tempie i naukę słuchania ze zrozumieniem. Ćwiczenia te sprawiły tyle frajdy moim uczniom, że w tym roku zdecydowałem, że spróbuję dotrzeć do nich za pomocą m-learningu w większym stopniu.
Mógłby pan powtórzyć? Która strona? Które ćwiczenie? Na którym przykładzie jesteśmy? Uczniowie często nie słuchają i/albo nie słyszą. Jeśli czasem macie wrażenie, że nikt Was nie słucha, w artykule opiszę kilka pomocnych ćwiczeń, by uczniowie zaczęli faktycznie słyszeć to, co wpada im do uszu na Waszych zajęciach.
Zawsze staram się wyjść naprzeciw oczekiwaniom moich uczniów i spełniać ich językowe życzenia, o ile wnoszą coś pożytecznego do ich edukacji językowej. Warto przy tym pamiętać, aby lekcja filmowa dla każdego młodego człowieka była rozwijająca kulturowo i językowo.
Słowo „historia” jeszcze do niedawna kojarzyło mi się wyłącznie z lekcjami w szkole. Z pewnością do dziś wspominałbym historię tylko przez pryzmat przedmiotu szkolnego, gdyby nie fakt, że sam zacząłem uczyć. Dzięki temu historię mogłem odkryć na nowo. Historie na zajęciach z języka angielskiego wyglądają nieco inaczej. Są to raczej napisane lub wypowiedziane ciągi przyczynowo--skutkowe, oparte najczęściej na materiale wizualnym w postaci ilustracji zawartych w rozmaitych książkach. Ale po co właściwie układać historię z dzieciakami? Moim zdaniem warto to robić przynajmniej z dwóch powodów.
Jako nauczyciel często słyszę: „uczysz się dla siebie” – stwierdzenie wypowiadane przez rodziców moich uczniów, chcących zmotywować swoje dzieci, kiedy te mają kiepski dzień i nie do końca wyrażają chęć uczestnictwa w zajęciach. Co to właściwie znaczy „uczyć się dla siebie”? Jak sprawdzić, czy czas poświęcony na naukę języka przyniósł jakiekolwiek wymierne rezultaty? Jednym z narzędzi monitoringu procesu nauki są egzaminy zewnętrzne, które rzetelnie sprawdzają umiejętności językowe i dają obiektywny obraz tego, jak szkoła (publiczna, prywatna, językowa) przygotowuje do posługiwania się językiem poza jej murami.
Poprawianie błędów to trudna sztuka. Nieodzownie powiązana jest z nią umiejętność ocenienia, czy uczniowski błąd był istotny i jaką w związku z tym strategię należy zastosować. Właśnie to ocenianie jest moim zdaniem jednym z najtrudniejszych elementów pracy nauczyciela. Każdą pracę pisemną, test czy wypowiedź ustną należy ocenić sprawiedliwie w oparciu o WSO i PSO, instrukcje do zadania, stopień realizacji polecenia i poprawność jego wykonania. Co należy jeszcze wziąć pod uwagę?
Błędy od samego ich wskazywania nie znikną. Prowadząc zajęcia językowe, nie irytuję się na moich uczniów, a błędy pojawiające się w ich wypowiedziach poprawiam tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę.