W ubiegłym roku szkolnym po krótkiej przerwie powrócił ustny egzamin maturalny z języka angielskiego. Nie taki on straszny, jak go malują, więc bardzo dziwią mnie pomysły, które co jakiś czas pojawiają się w sieci, a mianowicie podejmowanie dyskusji nad zasadnością, wręcz koniecznością odwołania na dobre ustnych egzaminów maturalnych. Głównym argumentem za likwidacją egzaminów ustnych podnoszonym przez jego przeciwników jest stres, który ten egzamin wywołuje u uczniów. Jak więc pomóc uczniom w zmierzeniu się z maturą ustną i w poradzeniu sobie z tym wszechogarniającym ich stresem?
Dział: Before the test
Wypracowanie na egzaminie rozszerzonym to już nie przelewki – o ile wypowiedź pisemna na poziomie podstawowym przypomina wypracowanie na egzaminie ósmoklasisty, o tyle wypowiedź pisemna na poziomie rozszerzonym to zupełnie inna, dużo trudniejsza sprawa.
Ostatnie zadanie z arkusza maturalnego spędza sen z powiek wielu maturzystom, szczególnie tym, którzy nie są za pan brat z pisaniem wypracowań. Poniżej przedstawię moje propozycje dotyczące przygotowania uczniów do napisania wypowiedzi pisemnej na poziomie podstawowym.
Na ile rzeczywiście prostszy będzie tegoroczny egzamin maturalny w stosunku do lat ubiegłych – trudno powiedzieć. W każdym razie się odbędzie i miejmy nadzieję, że zgodnie z harmonogramem. Ale ograniczony zakres podstawy programowej nie oznacza, iż tegoroczny maturzysta może spocząć na laurach. Mając tylko miesiąc do „godziny M”, warto podejść do sprawy z głową i ruszyć z powtórkami z kopyta. Ale żeby to zrobić, trzeba wiedzieć, co naszych maturzystów czeka, jakie powinni przyjąć strategie i w jaki sposób dobrze rozplanować powtórki.
Druga edycja egzaminu ósmoklasisty za nami. Była to edycja niezwykła – uczniowie napisali egzamin z języka obcego nowożytnego w reżimie sanitarnym po prawie dwóch miesiącach dodatkowych powtórek, po przymusowym czasie spędzonym w domu z powodu pandemii COVID-19. Poprzednia edycja egzaminu również odbywała się w niecodziennych warunkach – w trakcie ogólnopolskiego strajku nauczycieli wiosną 2019 roku do egzaminu przystąpiły tak zwane „dwa roczniki” – ostatni absolwenci gimnazjum i pierwszy rocznik absolwentów zreformowanej szkoły podstawowej. Każdej grupie zdających towarzyszyły obawy związane nie tylko z tremą spowodowaną egzaminem, dlatego, dokonując porównań, pamiętajmy, że przy dwóch edycjach egzaminu mieliśmy do czynienia, jak zawsze, przede wszystkim z różnymi uczniami, innymi arkuszami oraz warunkami, w których egzaminy się odbywały.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że nasi uczniowie nie zawsze chętnie podporządkowują się rygorom dotyczącym pisania artykułów, listów formalnych czy rozprawek na maturze rozszerzonej. Wiadomo z kolei, iż na końcową punktację wpływają – oprócz elementów treści – również elementy formy, jak chociażby kompozycja i segmentacja, a także stopień zaawansowania i zróżnicowania użytej przez zdającego składni i leksyki. Dlatego sądzę, że oprócz poinformowania uczniów o tych wymogach oraz szczegółowego omówienia kryteriów oceniania prac pisemnych warto – trochę podstępnie – skłonić ich do poświęcenia tym elementom większej porcji uwagi. Podstępnie – czyli nie wprost... Czyli jak?
Choć koniec roku szkolnego czeka tuż za rogiem, pozostaje jeszcze wiele czasu na dalszą pracę nad doskonaleniem umiejętności i pogłębianiem wiedzy z rozmaitych przedmiotów. Dla nas to dobry moment, żeby zastanowić się, co jeszcze zdążymy zrealizować w ciągu ostatnich miesięcy, a jaki materiał będzie trzeba nadrobić w następnym roku szkolnym. Oto kilka pomysłów, nad którymi warto się pochylić.
Jeśli przygotowujesz uczniów do matury, zapewne spotykasz się z tym, że to właśnie pisanie i mówienie sprawiają uczniom największe trudności. Często słyszę argumenty: „Nawet nie wiem, co po polsku powiedzieć” lub „Znowu pisanie?”. Słyszę też od wielu nauczycieli, że praca w klasie maturalnej z repetytorium maturalnym bywa bardzo nudna, dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was kilka pomysłów, jak te najtrudniejsze ćwiczenia doskonalące mówienie i pisanie trochę urozmaicić, wprowadzić nieco rywalizacji i nieprzewidzianych zwrotów akcji.
Jako nauczyciel często słyszę: „uczysz się dla siebie” – stwierdzenie wypowiadane przez rodziców moich uczniów, chcących zmotywować swoje dzieci, kiedy te mają kiepski dzień i nie do końca wyrażają chęć uczestnictwa w zajęciach. Co to właściwie znaczy „uczyć się dla siebie”? Jak sprawdzić, czy czas poświęcony na naukę języka przyniósł jakiekolwiek wymierne rezultaty? Jednym z narzędzi monitoringu procesu nauki są egzaminy zewnętrzne, które rzetelnie sprawdzają umiejętności językowe i dają obiektywny obraz tego, jak szkoła (publiczna, prywatna, językowa) przygotowuje do posługiwania się językiem poza jej murami.
Egzamin ósmoklasisty jest dla uczniów pierwszym poważnym, państwowym sprawdzianem w życiu szkolnym. Z dużą liczbą zadań otwartych (stanowiących ok. 40% arkusza egzaminacyjnego), naciskiem na umiejętności komunikacyjne i transfer językowy. Obecni ósmoklasiści to największe „króliczki doświadczalne” – „ofiary” reformy, zmian w podstawie programowej oraz struktury egzaminu końcowego. Wśród nauczycieli, uczniów oraz ich rodziców trudno obecnie o entuzjazm – dopiero od niedawna szczegółowo wiadomo, jak będzie wyglądał egzamin.
Czy to w ogóle możliwe? Przed tegorocznymi ósmoklasistami postawiono niezwykle trudne zadanie – muszą przygotować się do egzaminu w ekspresowym tempie i, na ile to możliwe, „zaprzyjaźnić” się z nowymi typami zadań, które dotychczas nieoczywiste i mało popularne stanowią obecnie najtrudniejsze obszary testowe. Zadania otwarte oraz mediacja językowa będą wymagać od uczniów przede wszystkim swobodnej produkcji języka, przemyślanego transferu i przetwarzania informacji oraz samodzielnego myślenia. Umówmy się – dotychczas nie były to „mocne strony” znanych nam sprawdzianów i egzaminów. Podsumujmy – czas zaprosić na salony tzw. life skills.