Jakie są skojarzenia związane z uczeniem języka obcego? Czy jest to obraz budynku szkoły lub szkoły językowej? A może by tak uczyć z domu? Tylko jak się do tego zabrać i jak się przygotować? Czy jest to ciekawa alternatywa dla „standardowych” zajęć językowych?
Dział: Horyzonty anglistyki
Nauczyciele języków obcych często zastanawiają się, jak zaplanować zajęcia, które będą ciekawe i skuteczne, a jednocześnie ich przygotowanie nie będzie czasochłonne. Pomysłem na takie planowanie zajęć jest wykorzystanie jednego narzędzia na wiele sposobów. Jakie to narzędzie? Chmury słów!
Najprostsze rozwiązania to najlepsze rozwiązania, a te wielokrotnego użytku to sposoby na oszczędzanie czasu i energii. Jako nauczyciele wprowadzamy na naszych zajęciach urozmaicenia w ramach poszerzenia podręcznika lub typowych zadań na uzupełnianie luk. Ze względu na to, że nauczamy na różnych poziomach zaawansowania, pragniemy, aby nasze rozwiązania miały szansę zostać wykorzystane więcej niż raz. Jak to zrobić?
Niemal każdy nauczyciel języka obcego ma wśród swoich uczniów osobę z dysleksją. Dla wielu z nich jest to wyzwanie, któremu trudno sprostać. Niektórzy w ogóle nie pochylają się dodatkowo nad taką osobą, bo nie wiedzą, jak z nią pracować. Co w takim razie należy wiedzieć, pracując z dyslektykiem? Od czego zacząć?
Pytanie o to, czy prace domowe są w ogóle konieczne, zostało w marcu 2017roku podniesione przez Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka. Rzecznik zwrócił się w tej sprawie do MEN, pisząc, że nadmiar prac domowych uniemożliwia dzieciom aktywne uczestniczenie w życiu rodzinnym i tym samym zakłóca relacje z rodzicami. To dało początek społecznej debacie między nauczycielami a rodzicami, którzy spierają się o zasadność zadawania prac domowych dzieciom. Ta kwestia nie dotyczy wyłącznie podopiecznych.
Już jakiś czas temu zaczęłam myśleć o sobie jak o marce. Nie jak o produkcie, bo uważam, że nikogo nie należy postrzegać przedmiotowo. Ale jak o marce, czyli unikalnym wyznaczniku mojej osoby na rynku pracy, w internecie, wśród znajomych, tych bliższych i tych dalszych. Przed erą mediów społecznościowych również byliśmy marką, jednak jej znaczenie było inne niż teraz. Doszłam do kilku wniosków, które warto mieć na uwadze, promując swoją firmę w sieci i nie tylko.
Część druga serii artykułów CULTURE VULTURE to wyprawa do muzeum. Może ona mieć miejsce w rzeczywistości, może się też oczywiście odbywać online. Opisana niżej wycieczka odbyła się w Krakowie, kiedy tutejsze Muzeum Narodowe pokazało amerykańską objazdową wystawę światową pod wiele mówiącą nazwą „Amerykański sen”. Ekspozycję odwiedziłam najpierw – w czasie wakacji – sama. Nie ukrywam, że byłam olśniona jej rozmachem. Kupiłam tam też obszerny katalog w języku polskim i angielskim z myślą o swoich uczniach klasy o profilu angielskim. Co z tego wyniknęło?
Prokrastynacja to nic innego jak dobrze nam wszystkim znane zwlekanie lub ociąganie się w związku z pojawiającymi się trudnościami w zakresie samoregulacji. Generalnie ta tendencja, utożsamiana z odwlekaniem, opóźnianiem lub przekładaniem czegoś na później, dotyka nas wszystkich w mniejszym bądź większym stopniu i to nie jedynie przy nauce języków, ale we wszystkich dziedzinach życia.